Milad Ebadipour (Bełchatów): Wyjazd na igrzyska to największe marzenie sportowca

– Dla każdego sportowca, bez względu na dyscyplinę, wyjazd na igrzyska olimpijskie to największe marzenie – mówi Milad Ebadipour. Irańczyk wspólnie ze swoją reprezentacją w miniony weekend wywalczył w Chinach przepustkę do Tokio 2020. Co ciekawe, zaraz po zawodach… pojawił się w hali Energia!
Gratulacje awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio! Co możesz powiedzieć o samym turnieju?
Milad
Ebadipour: – Bardzo dziękuję. Nie było łatwo nam wygrać, szczególnie w
półfinale z Koreą. Jak wiesz, dla każdego sportowca, bez względu na
dyscyplinę, wyjazd na igrzyska olimpijskie to największe marzenie. Nie
inaczej było z nami. Co prawda byliśmy już na igrzyskach w Rio de
Janeiro, ale chcieliśmy powtórzyć to marzenie.
Wróciłeś do
Polski o godz. 11, po 18 godzinach lotu z Chin, ale przyszedłeś
dopingować swoich kolegów w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn.
–
Jestem zmęczony, ale to moje marzenie, żeby tutaj być, grać z tymi
zawodnikami, z tym sztabem, dla tego klubu… To niesamowite uczucie i
trzeba tutaj być, żeby to zrozumieć.
Dostałeś dwa dni wolnego, ale wkrótce wrócisz do treningu.
– Mamy prawie dwa dni wolnego, ale potem oczywiście będziemy kontynuować przygotowania do dalszej części sezonu.
Fizycznie czujesz się gotowy do kolejnych meczów?
–
To jest nasze życie i nasza praca, którą sami sobie wybraliśmy.
Oczywiście jest na nas presja, bo mamy rozgrywki międzynarodowe, w tym
kwalifikacje olimpijskie, a potem dochodzą jeszcze mecze w klubie. Dla
nas jest to marzenie, żeby grać na tak wysokim poziomie.
